piątek, 31 sierpnia 2012

Uwaga!
Nie wiem czy czytacie mojego bloga czy nie.
Nie widzę żadnych komentarzy więc nie pisałam następnej notki bo to bez sensu.
Jeśli dalej tak będzie to zawieszam bloga.
Więc jest pytanie: Czytacie moje opowiadanie?


piątek, 24 sierpnia 2012


Rozdział 7
 Weszłam na niego. Spodobało mu się to. Wiem że to trochę dziwne najpierw mówi nie a potem samemu to robić, ale nie mogłam z tym walczyć.
Zdoił  ze mnie koszule nocną. Zostałam w samej bieliźnie. Zsuną mnie z siebie i teraz on leżał na mnie. Zdjął mi stanik. Wzdrygnęłam się, ale nie zwrócił na to uwagi. Teraz była moja kolej więc zdjęłam jego „piżamę”  a on ostatnią część mojego stroju. Wtedy poczułam ból. Jęknęłam. Zaniepokoił się i zapytał:
-Wszystko w porządku?- przeszedł mnie miły dreszcz. Ucieszyłam się że martwił się o mnie a nie jak część mężczyzn na tym świecie.
-Tak- odpowiedziałam z zaciśniętymi zębami i w tym samym momencie zaplotłam nogi na jago. –Tylko na tyle cię stać?- zapytałam bo nie czułam dosytu. Zaśmiał się i włożył swojego członka jeszcze głębiej. Więcej nie pamiętam chyba zemdlałam.
Obudziłam się cała obolałam. Na półce leżał mój telefon, wzięłam go i sprawdziłam która jest godzina była dokładnie 9.00. Szybko wstałam bo mama miała być nada chwila bo zawsze przyjeżdżała po 9. Kręciło mi się w głowie, ale nie zwracałam na to uwagi. Zobaczyłam że Harry jeszcze śpi, więc podeszłam do niego, przyłożyłam usta do jego ucha i wrzasnęłam –Wstawaj!- szybko się wyprostował. Zobaczył że to ja i znowu się położył- jak zaraz nie wstaniesz to pójdę po wodę. Machną ręką. W pokoju miałam wazon z kwiatami. Na szczęście była w nich woda. Wyjęłam kwiaty i oblałam mojego chłopaka wodą. Znowu się podusił, ale tym razem wstała z łóżka i zapytał:
-Co się stałą?
-Moja mama zaraz będzie w domu i raczej nie będzie zadowolona że spała z chłopakiem!
-No tak, a właśnie! Nic cie nie jest?
-Nie a czemu miało by być?
-Nie znam się ale chyba zemdlałaś!
-Dobra nie ważne ubieraj się i idź do domu, później się spotkamy! Kocham cię!- wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy do wykąpanie się i weszłam do łazięki. Kiedy wyszłam Harrego już nie było, ale znalazłam napisany przez niego liścik na którym było napisane:
„Też cię kocham!”
Uśmiechnęłam się. Złożyłam go na pół i włożyłam do stolika nocnego. Wyszłam na balkon, zobaczyć jaka jest pogoda. Było gorąco więc wybrałam ten komplet: http://stylistki.pl/p-123553/. Zrobiłam sobie omlety na śniadanie i zjadłam galaretkę, którą z Harrym wczoraj zrobiliśmy. Jak jadłam, myślałam o wieczorze spędzonym z moim chłopakiem i coś mnie zaniepokoiło. Przecież my się nie zabezpieczyliśmy. Jak byłam w ciąży? Mama by mnie zabiła a ja sama siebie też! Nie byłam gotowa na dziecko! Ale to nie jest jeszcze pewne za tydzień miałam mieć okres więc się wszystko okaże. A na razie postanowiłam że nie będę się tym zamartwiać. Naglę ktoś wszedł do domu, to była mama. Uspokoiłam się szybko i poszłam ją przywitać. Spojrzała na mnie i zapytała:
-Cześć, i co zaprosiłaś kogoś na noc?- uśmiechnęła się i odwiesiła żakiet na wieszak. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc skłamałam. Nie czułam się z  tym najlepiej ale musiałam coś powiedzieć.
-Nie. Harry był u mnie wieczorem ale później poszedł. Musze ci coś powiedzieć!- powiedziałam z entuzjazmem. Przecież mama jeszcze nie wiedziała że Justin jest naszym sąsiadem.
-No mów!
-Wczoraj jak pojechałaś do pracy to poszłam poznać sąsiadów i dzwonie a tu otwiera mi JUSTIN BIEBER!- wykrzyczałam a mama zrobiła wielkie oczy i zaniemówiła.
-I co? Opowiadaj!
-No zadzwoniłam do drzwi o mało nie zemdlałam ze szczęścia i później poszliśmy tu i gadaliśmy i zaraz do niego idę!
-No to idź! Szybko!
-Spokojnie mamo jeszcze musze posprzątać po moim śniadaniu! Aha i przy okazji zostawiłam ci dwa omlety!
-O, dzięki. Nie przejmuj się sprzątaniem idź i się zabaw ja posprzątam!
-Nie, mamo całą noc nie spałaś idź się połóż a ja posprzątam!
-No tak nie do końca całą noc nie spałam, poznałam takiego jednego fajnego faceta w pracy i mnie zaprosił na kolacje i się zgodziłam i zaproponował mi żebym się u niego przespała, ale nie martw się on spał na kanapie a ja w łóżku, więc do niczego nie doszło!
-No to dobrze, a tak na przyszłość nie musisz mi się zwierzać z twojego życia seksualnego!
-Dobra, dobra! Idź już do tego Justina!
-Już idę! Paaaaa i nie wiem kiedy wrócę!- pomachała mi i weszła do kuchni. Zamknęłam drzwi i poszłam. Przed jego drzwiami wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam dzwonkiem.  Usłyszałam jak ktoś biegnie. I zaraz Justin otworzył mi drzwi.
-Hej. Ładnie wyglądasz!- powiedział i oglądną mnie całą.
-Dzięki… ty też-zaśmiałam się bo był w ręczniku. Podejrzewałam że się kąpał.
-Yyyy, sory. Kąpałem się-powiedział i wpuścił mnie do środka. Pokój był cały mokry, schody też a o górze to już nie wspomnę.
-Idź się kąpać, a ja trochę tu ogarnę. Brak kobiecej ręki.
-Nie dobra, woda zaraz wyschnie, a resztę posprzątam później.
-Dobra idź już. I popraw ręcznik bo ci zaraz spadnie-popatrzałam na dół, a Justin złapał go jak już spadał. Bardzo dobrze bo nie miałam ochoty patrzeć na jego klejnoty. Mój przyjaciel wszedł po schodach i wszedł do łazienki, a ja chwyciłam na mop i wytarłam podłogę i schody. Weszłam do kuchni i znowu przeżyłam zawał, nigdy nie widziałam takiego syfu. Zlew cały zawalony naczyniami, blat brudny i pudełka po pizzach. Nie miałam zamiaru otwierać ich bo jeszcze by mnie zaatakowały.

środa, 22 sierpnia 2012


Rozdział 6
Zrobiliśmy galaretkę dla 5 osób więc zaplanowałam że ja i Harry zjemy po jednej, jedną weźmie dla swojej siostry a mojej nowo poznanej przyjaciółki, a Justinowi i mojej mamie dam ja. -Właśnie gdzie jest moja mama?-pomyślałam. Zaniepokoiłam się. Mój przyjaciel od razu to zauważył i zaniepokojony zapytał:
-Wszystko w porządku?
-Nie! Moja mama dawno już powinna być w domu! Musze do niej zadzwonić, może coś się…- nie dokończyłam bo usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu miałam nadzieje że to mama i miałam racje-To ona-powiedział spokojniej i odebrałam-Halo? Mamo gdzie jesteś już dawno powinnaś być w domu martwiłam się! <Wiem kochanie ale zatrzymało mnie coś w pracy i Bruce dopiero jutro. Przykro mi.>powiedziała ze smutkiem-Coo? Dobra nie ważne. Ale jesteś pewna że wszystko w porządku?-zapytałam podejrzliwie.<Tak. Wszystko jest ok. jak chcesz to możesz spać u koleżanki albo ona u ciebie czy kogo tam chcesz zaprosić>powiedziała. Najbardziej lubiłam w mamie to że ufała mi w 100%  i zawsze dotrzymywała słowa. I nigdy nie się nie czepiała.<Dobranoc kochanie! Do jutra. Kocham cię> powiedziała i się rozłączyła.
-I co?-zapytał zdenerwowany Harry. Widać było że się przejął.
-Wszystko w porządku będę musiała spędzić tą noc sama bo coś zatrzymało mamę w pracy!-powiedziała bo nie miałam ochoty żeby spotkać się z Reebecką. Wolałam spędzić czas z Harrym. Nawet się nad tym zastanawiałam czy go nie zaprosić na noc ale postanowiłam że jak będzie chciał to sam się zapyta.
-Mogę ci towarzyszyć tej nocy! Oczywiście jeśli masz ochotę-powiedział z nadzieją. I właśnie na to liczyłam. Byłam szczęśliwa że wreszcie jakiś chłopak się mną zainteresował. Tak naprawdę to była moja pierwsza noc z chłopakiem iw ogóle pierwsza z przyjacielem. W tamtej szkole traktowali mnie jak śmiecia nikt mnie nie lubił a nawet nie nienawidzili mnie. Nie wiem co ja takiego zrobiłam że mnie tak traktowali czułam się wtedy okropnie. No ale „Było minęło” jak mów moja mama.-Halo? Jesteś tam?-zapytał zaniepokojony Harry. W ogóle zapomniałam że mnie zapytał czy może zostać. Tak się pochłonęłam w moich myślach że on koło mnie stoi. Otrząsnęłam się i odpowiedziałam na jego pytania:
-Tak jestem. Po prostu się zamyśliłam. Tak jasne możesz zostać będzie mi raźniej. W końcu to moja pierwsza noc tutaj. –No to co robimy teraz. Kuchnia posprzątana, galaretka zjedzona. To może po oglądamy jakiś film?-dawno nie oglądałam w telewizji. Nie wiedziałam co się dzieje na świecie. Miałam nadzieje że się zgodzi i jak zawsze miałam rację. Usiedliśmy na kanapie. Włączyłam jakąś komedię romantyczna i zaczęliśmy oglądać. Naglę serce zaczęło mi byić szybciej nie wiedziałam o co chodzi i po chwili zobaczyłam jak mój przyjaciel mnie obejmuje. Miałam mieszane uczucia. Byłam zła, zdziwiona i szczęśliwa. Zła dla tego bo ledwo co się znaliśmy a on już z takimi gestami, szczęśliwa bo czułam coś więcej do niego i a to liczyłam ,a zdziwiona… hmm nawet sama nie wiem. Przez cały film tak siedzieliśmy, ale kiedyś musiał się skończyć a te kiedyś nadeszło teraz. Zastanawiałam się co teraz i wymyśliłam i powiedziała Harremu o moim pomyślę: -Dobra jak chcesz u mnie spać to musisz się wykąpać!-powiedziałam stanowczo i wstałam.- Ja idę na górę wziąć prysznic a ty na dole…-zastanowiłam się przez chwile i znowu zabrałam głos-A ty w ogóle w czym będziesz spać?-zapytałam. Pomyślał chwile i odpowiedział
-No mogę spać w gaciach to znaczy ja na co dzień tak śpię a jak jest bardzo gorąco to nawet bez… o boże chyba nie powinienem tego mówić!-powedział i się zarumienił. Zaśmiałam się i odparłam:
-Nie ma za co, ale u mnie musisz spać w majtkach!
-Spoko, tylko musisz dać mi ręcznik i dam ci spokój!
-Okej zaraz ci przyniosę do łazienki-i poszłam wzięłam ręcznik dla Herrego i dla mnie. Zeszłam na dół i weszłam do łazienki gdzie miał się kąpać mój przyjaciel. Weszłam do środka, ale go niebyło, a jednak był już brał prysznic! Położyłam ręcznik na kiblu i wyszłam żeby mu nie przeszkadzać. A sama ponownie weszłam na górę i zaczęłam się myć! Porządnie umyłam całe ciało i ogoliłam pachy. Uznałam także że trzeba by było wydepilować nogi więc wzięłam z pokoju depilator i zaczęłam się golić w łazience. Jak skończyłam umyłam zęby i ubrałam piżamę. Poszłam do mojego pokoju w którym leżał Harry w samych bokserkach. Zastanawiałam się czy on ma sapać na ziemi czy ze mną w łóżku bo miałam dwu osobowe. Zdecydowałam że postawie mu warunek i może ze mną spać.
-No to gdzie mam spać?-zapytał dalej leżąc i podpierając brodę na ręce spojrzała na mnie.
-A gdzie chcesz?-zapytałam z nadzieją ze powie z tobą.
-A ty gdzie chcesz żebym spał?
-mi jest obojętnie nawet ze mną w łóżku-powiedziałam. I po chwili tego pożałowałam nie dlatego że on coś powiedział tylko dla tego że byłam zbyt nachalna ale się ucieszyłam kiedy powiedział te zdanie:
-Miałem nadzieję że to powiesz-uśmiechną się i puścił do mnie oczko. Wstał z łóżka i podszedł do mnie powoli i delikatnie. Gdy znalazł się koło mnie gwałtownie przyciągną mnie do siebie. Od moich a jego ust dzieliły minimetry. Serce waliło mi jak szalone miałam nadzieje że Harry tego nie usłyszał. Nagle poczułam jego usta na moich, były miękkie. Całował mnie delikatnie. Podobało mi się to więc odwzajemniłam pocałunek, uśmiechną się nie widocznie, ale tak że to poczułam. Przybliżył mnie do siebie jeszcze bliżej i poczułam jego dłonie pod moją bluzką. Miałam nadzieję że nie ma w planach tego co ja myślę. Nie wiedziałam co mam robić… naglę nie wiadomo kiedy wskoczyłam na niego. Spodobało mu to się, więc trzymając mnie za tyłek zaniósł mnie na łóżko i położył mnie na nim delikatnie. Poczułam się samotna ale po chwili te uczucie zniknęło, bo poczułam go na swoim ciele. Zrobiłam krzywą minę, bo nie byłam gotowa na to. Zauważył to i zszedł ze mnie po chwili powiedział:
-Przepraszam nie powinienem tego robić… ale cieszę się że tak postąpiłem… musze ci coś wyznać…-chwila przerwy. Chyba czekał na moją zgodę więc odezwałam się
-No mów.
-Od kiedy cię zobaczyłem,czuję się jak w niebie nigdy do jakiej kol wiek dziewczyny nie czułem tak dużo, ale domyślam się że ty nic do mnie nie czujesz…-nie pozwoliłam mu dokończyć i rzekłam:
-To nie prawda! Ja też czuje to samo. Naprawdę wiem że to trochę dziwne , ale kocham się!-powiedziałam.
-To czemu nie chcesz? Nie chce być nachalny czy coś tylko tak z ciekawości-zapytał mnie musiałam chwil żeby to co powiem go nie uraziło.
-Nie wiem czy wiesz ale ja nigdy nie uprawiałam seksu i nie o to chodzi że ja nie chce tylko się boję. Czy to nie jest za wcześnie? Znamy się dopiero 2 dni może 3.
-Rozumiem. Jak będziesz miał jakieś pytania to ja spokojnie na wszystkie odpowiem-uśmiechną się i pocałował mnie w policzk.-No to jesteśmy razem czy nie bo się pogubiłem-zapytał śmiejąc się.
-Tak!! Jeśli chcesz- zarumieniłam się. Naglę obudziło się we mnie pożądanie tak silne jak jeszcze nigdy, ale musiałam się powstrzymać.
-Oczywiście że chce!- powiedział i zaczął mnie całować to chyba nie pomagało z walczeniem. Wplotłam palce w jego włosy, a on przyciągną mnie do siebie i wtedy nie wytrzymałam.
-----------------------------------------------------------------------
Wczoraj mi się nudziło i jakoś tak sam wyszedł ;)
Ktoś wogóle  czyta tego bloga?  Bo nie wiem czy mam go prowadzić czy nie! Prosze o komentarze!

wtorek, 21 sierpnia 2012


Rozdział 5
I nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, który oderwała nas od siebie. Więc wstałam i powiedziałam:
-To pewnie mama! Jak zwykle zapomniała kluczyki z domu. Zaraz wracam!-ostatnie zdanie wykrzyknęłam wychodząc z łazięki. Ale jak otworzyłam drzwi to Ne była mama tylko Harry.
-Hej-powiedziała ze zdziwieniem bo się w ogóle go nie spodziewałam.
-Cześć, mogę wejść?
-Tak, jasne. Stało się coś?-zapytałam, bałam się że stało się coś Rebece… moje rozmyślenie przerwał głos Justina.
-Hej, jestem Justin-powiedział do mojego kolegi i podał mu rękę na powitanie. Harry otworzył szeroko usta ze zdziwienia, chyba nie spodziewał się takiej gwiazdy w moim domu!
-Tak wiem kim jesteś. Jestem Harry mieszkam koło Belli, a ty z kąt się tu wziąłeś?-powiedział podejrzliwie i złośliwie. Trochę mnie zdenerwował że tak mówi do mojego gościa, ale też ucieszył bo zauważyłamże troche mu na mnie zależy i jest zazdrosny.                                       
-Ja jestem jej drugim sąsiadem. Chyba już pójdę. Spotkamy się jutro Bells?- zapytał się mnie z miłym uśmiechem.
-Tak jasne zadz… przecież ja nie mam twojego numeru telefonu!-wykrzyczałam śmiejąc się jednocześnie.
-No tak to mój:782372842.  Zadzwoń do mnie- powiedział i wyszedł z mojego nowego domu. Zostaliśmy sami więc postanowiłam się dowiedzieć czemu tak do mnie nagle  wtargną.
-Co cię do mnie sprowadza?
-Yyyy… Myślałem że do mnie przyjdziesz więc czekałam na ciebie ale nie zjawiłaś się więc przyszedłem sprawdzić czy coś się stało-powiedział ze wstydem. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam:
-Miałam taki zamiar. Ale najpierw postanowiłam poznać sąsiadów was już znam więc poszłam do następnych i tam mieszka Justin. Jak go zobaczyłam to się zdziwiłam. Poszliśmy do mojego domu i gadaliśmy. Zupełnie zapomniałam o tobie… Przepraszam-powiedziałam i oczarowałam go moim najpiękniejszym uśmiechem. Popatrzyła się na mnie jak gdyby był zaczarowany. –A z kąt wiedziałeś że do ciebie przyjdę?-zapytałam podejrzliwie.
-No po prostu… yyyyyy… nie wiem.
-Dobra nie ważne. No to zostajesz czy idziesz do domu?
-Mogę zostać jeśli mi pozwolisz-odpowiedział na moje pytanie z nadzieją w głosie że pozwolę mu zostać.
-No jasne. No to co robimy?-zapytałam bo nie miałam pojęcia co możemy robić -Ale na pewno się coś znajdzie-pomyślałam.
-Hmmm. Wszystko już o sobie wiemy… chyba że ty mi czegoś nie powiedziałaś…
-Nie wszystko ci powiedziałam. Możemy popływać w basenie albo zrobimy deser!-powiedziałam. Pomyślałam sobie że jak już Harry pójdzie do domu to zaniosę Justinowi trochę.
- Dobra, hmmm to może zrobimy deser ale …
-Tak ten pomysł też mi się bardziej podobał. Tylko najpierw posprzątamy w kuchni bo trochę jest brudna!-powiedziałm zawstydzona bo trochę wstyd tak zostawić bałagan.-Robiłam z Justinem na obiad spaghetti i wszystko pobrudziliśmy.
-O…-powiedział ze smutną miną.
-Co się stało?-zapytałam go,lecz wiedziałam o co mu chodzi.
-Po prostu…nic-odpowiedział na moje pytanie i wziął ścierkę ze zlewu była brudna to ją wypłukał,wycisną wodę i zaczął ścierać brudny blat. Nie chciałam jeszcze bardziej go dołować więc postanowiłam nie odzywać się dopóki sam tego nie zrobi. Zaczęłam zbierać brudne naczynia. Wystraszyłam się bo usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Zaraz wracam-powiedziałam do Harrego który nadal był w dołku.
-Okej zaraz skończę i wyciągnę potrzebne składniki do… a w ogóle co my robimy?-zapytał i uśmiechną się. Us8eszyłam się że wreszcie zobaczyłam go w lepszym stanie i odpowiedziałam:
-Hmm… nie wiem pomyśl i wyciągnij wszystko co potrzebne a ja zaraz wracam. Skiną głowom i wziął naczynia które umuściłam,na szczęście się nie stłukły. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam Justina. Ucieszyłam się na jego widok i się uśmiechnęłam przyjaźnie ale uśmiech zaraz znikną z mojej twarzy bo Herregoto już w ogóle by przybiło że znowu przyszedł i zdecydowałam że skłamie i powiem że jakiś gość chciał sprzedać mi ziemniaki. Zrobiłam zdziwioną minę i  zapytałam Justina:-Hej. Zapomniałeś czegoś?-zapytałam z ciekawością w głosie. Zaśmiał się i wyją za siebie moje kąpielówki to znaczy nie moje tylko kuzynka kupiła mi je w razie wypadku(taki jak zdarzył się dziś).
-Zapomniałem ci oddać- powiedział i podał mi je. Były suche i złożone.
-Dzięki, zadzwonię jutro!Część!-powiedziałam ze smutkie że znowu musze przeżywać pożegnanie z nim.
-Część-odpowiedział. Odwrócił się i poszedł do swojej willi. Zamknęłam drzwi i wkroczyłam żwawym krokiem do kuchni. Wszystko leżało na stole(składniki)na początku nie wiedziałam co to jest, ale domyśliłam się później że będziemy robić galaretkę.
-------------------------------------------------------------------------------
Piszcie jak macie jakieś uwagi i komentujcie!
Postaram się dawać notki co tydzin, wiem że to trochę długo ale mam teraz dużo wyjazdów i proszę komętujcie!

niedziela, 19 sierpnia 2012


Rozdział 4
Musiałam potrzymać się ściany. Zakręciło mi się w głowie i zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam znowu go zobaczyłam, był zaniepokojony i zapytał się:
-Dobrze się czujesz?-zapytał pięknym głosem.
-Nie, nic mi nie jest.
-Hej nazywam się Justin, a ty kim jesteś?- tak to był on JUSTIN BIEBER. Wzięłam oddech i odpowiedziałam.
-Cześć, jestem Bella. Jestem twoją sąsiadką od dzisiaj. Mieszkam obok.
-Aaaa,no tak coś słyszałem. Może wejdziesz?-zapytał grzecznie i wpuścił mnie do swojego domu.
-Wow,masz piękny dom, tylko nie za durzy na jedną osobe?
-Wiem,troche smutno tak samemu w taki pałacu,ale da się wytrzymać. Cieszę się że będę miał sąsiadkę w swoim wieku, jak będziesz chciała to wpadaj,nawet bez zaproszenia.
-Dzięki,bardzo mi miło,może wpadniesz do mnie pogadamy i się poznamy?-zapytałam z nadzieją. Myślałam że to sen, moje największe marzenie się spełniło. Postanowiłam udawać że to zwykły chłopak.
-Jasne tylko pójdę się przebrać-poszedł. A ja porozglądałam się po domu. Ubrał się w biała spodnie i w wojskowy wzór T-shirt

Poszliśmy do mojego domu. Oprowadziłam go i przy okazji pogadaliśmy sobie trochę. Wyszliśmy na ogród i zapytałam:
-Masz kąpielówki?-zapytałam bo chciała popływać.
-Nie,poczekaj!-odpowiedział i pobiegł do domu chyba się przebrać. Postanowiłam wykorzystać okazję i terz się przebrać bo zapomniałam że nie miała na sobie stroju kąpielowego. Weszłam do pokoju i poszukałam jakiegoś stroju. Zastanawiałam się czy wybrać tenhttp://stylistki.pl/przedmioty/fashion-174459/czy ten http://stylistki.pl/przedmioty/fashion-174476/ ale wkońcu ubrałam biały. Wyszłam z domu a Justin już na mnie czekał
-Przepraszam,musiałam się przebrać bo nie miała na sobie stroju-powiedziałam z uśmiechem. Odwzajemnił go i wrzucił mnie do basenu. Postanowiłam się zrewanżować i pociągnęłam go za nogę. Wleciał z hukiem do basenu. Pływaliśmy,gdaliśmy, topiliśmy się nawzajem minęły chyba 2 godziny albo nawet 3. Akurat była to pora obiadowa więc zaprosiłam go na obiad. Mamy nie było w domu więc sama musiałam coś ugotować. Nie wiedziałam co mam zrobić to spytałam:
-Na co masz ochotę?
-Dawno nie jadłem spaghetti, ale jak nie umiesz to może być obojętnie zjem wszystko-odpowiedział i uśmiechną się szeroko. Kolana mi się ugięły, ale na szczęście tego nie zauważył.
-Ja? Nie umie?Hahahaha. jak chcesz wiedzieć to ja gotuje najlepiej z rodziny! Więc jestem mistrzem kuchni! A ty pewnie nawet wody na makaron nie umiesz wstawić-zadrwiłam z niego i zaczełam się śmieć.
-Rzucasz mi wyzwanie?
-Tak. Kto zrobi lepsze spaghetti ok?-zapytałam mając nadzieję że lepiej ugotuje to danie, alei tak chyba byłam lepsza no bo taki bogaty, pewnie ma kucharkę.
-Ok. zaczynamy!-powiedział i rzucił się na lodówke.
Gdy już skończyliśmy gotować dał mi do spróbowania swoje danie a ja swoje.
-Musze przyznać że bardzo dobrze gotujesz-powiedziałam z nie dowierzeniem bo moje kupki smakowe aż szalały i domagały się o więcej.
-No twoje też jest niczego sobie-powiedział z pełną buzią mojego spaghetti. Zaśmiałam się.-Co?-zapytał biorąc kolejny kęs mojego dania.
-Masz całą buzie w sosie!-odpowiedziałam powstrzymując się od śmiechu. Podniosła rękę i się wytarł. Teraz miał całą rękę brudną.
-O boże! Gdzie masz łaziękę?-zapytała z przerażeniem.
-Prosto i w prawo!-opowiedziałąm i wskazałam na korytaż. Pobiegł szybko. Usłyszałąm jakiś dziwny dźwięk z łazięki i poszłam do niej. Zobaczyłam Justina zbierającego moje i mamy kosmetyki, postanowiłam że mu pomogę.
-Przepraszam nie zauważyłem ich!-powiedział  smutno. Było mu wstyd! Aż się zarumienił.
-Nie ma sprawy każdemu może się zdarzyć-powiedział spokojnie i zaczęłam wstawać on też i wtedy nasze oczy się spotkała. Przeszedł mnie dreszcz. Miał takie piękne oczy.

sobota, 11 sierpnia 2012


Rozdział 3
-Cześć. Jestem siostrą Harrego, widzę że się już poznaliście.
- Tak. Hej jestem Bella.
- A tak zapomniałam się przestawić ,Rebecka.-powiedziała i uśmiechnęła się. Miała piękny uśmiech, ale nie tak jak Harry.
-No to gdzie lecisz, tak na początek?- zapytał mnie chłopak.
-Lecę do Kanady, a wy?
-My też a dokładniej to do Ontario!
-Na prawdę ,ja też!- wykrzyknęłam z uśmiechem że będę chociaż ich znała.
I tak zaczęła się nasza rozmowa. Najpierw we trójke ale później Rebecka zrobiła się śpiąca i zasneła. Przez całą podróż poznawaliśmy się z Harrym. To cudowny chłopak z wyglądu jak i z charakteru.
Okazało się że moi nowo poznani przyjaciele są od dzisiaj moimi sąsiadami, ale także, że oni będą sami mieszkać bo ich rodzice zgineli w wypadku i dostali duże odszkodowanie i rodzice też zostawili im duży spadek. Gdyby nie to że Harry ma 18 lat to poszli by do domu dziecka albo do rodziny zastępczej bo rodzina się od nich odsunęła i nie mają z nią kontaktu.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce zatkało mnie dom był cudowny
A o ogrodzie i tym basenie to już nie wspomnę
Kiedy wyszłam na ogród zobaczyłam że ktoś jest w domu obok i postanowiłam się przebrać i przywitać się z sąsiadami i przy okazji poznać ich.
Pobiegłam na górę przebrałam się w to/http://stylistki.pl/bez-nazwy-30657/bo planowałam później wpaść do Harrego.
-Mamo wychodzę będę wieczorem!-krzyknełam i wyszłam na dwór.
Ten dom był jeszcze większy od mojego i Harrego wzięte pomyślałam komu taki wielki dom. Chyba że to była duża rodzina. Zadzwoniłam do drzwi i o mało nie zemdlałam bo zobaczyłam go.

piątek, 10 sierpnia 2012


Rozdział 2
Jutro wyjeżdżamy, to oznacza że to ostatni dzień w szkole ale, mama powiedziała że jak nie chce to nie musze iść więc nie poszłam i tak nie miała się z kim żegnać.
Obrałam to żeby było mi wygodnie i przy okazjim ładnie wyglądała http://stylistki.pl/stroj-szkolny-30945/
-Kochanie, idziesz czy zostajesz? zapytała mama z niecierpliwiona.
-Już idę mamo, tylko coś sprawdzę!- odpowiedziałam krzycząc z góry.
Mama wyszła z domu i wsiadła do auta. Musiałam jeszcze czy wszystko zabrałam bo raczej nie miała bym ochoty jechać aż tutaj z Kanady.Jak upewniłam się że wszystko zostało zabrane zeszłam na dół ,zamknęłam drzwi i wsiadłam do samochodu na miejsce pasażera.                                                                                   
Dojechaliśmy na lotnisko. Mama dała bilety tej babie  co sprawdza i poszłyśmy na samolot. Trochę bałam się wejść bo to był mój pierwszy raz kiedy leciałam, ale w końcu musiał być ten pierwszy raz i wsiadłam. Mama usiadła od strony okna bo ja chciałam co wiedzieć co się dzieje w samolocie i wtedy go zobaczyłam. Bruneta o brązowych oczach i długich włosach jak Bieber kiedyś. Usiadł koło mnie a ja jak idiotka gapiłam się na niego i on to zobaczył. Szybko oderwałam wzrok i spojrzałam w strone mamy która gapiła się przez okno. Nieznajomy chłopak usiadł koło mnie i powiedział:
-Hej. Nazywam się Harry, a ty?- zapytał mnie i obdarzył mnie pięknym uśmiechem.
-Bella-powiedziałam. Dobrze ż się nie zająknęłam. Ale nagle straciłam nadzieje że będzie mój bo usiadła koło niego jakaś dziewczyna. Oczywiście pomyślałam że to jego dziewczyna ale myliłam się.